Dziękuję za krytykę. Wprowadziłam wszystkie poprawki, jakie zaproponowałeś.
Nie bardzo rozumiem, czym jest ten prototyp ani jak ma się do znanych nam preparatów amnezyjnych. Przydałoby się kapkę więcej wyjaśnienia na temat tego całego eliksiru.
Kapkę dodałam. (ale z nas pundici)
Podoba mi się przedstawienie pewnych pracowników Autorytetu jako bezdusznych skurwieli, którzy torturują niewinnych (?) w imię nauki. Czy Autorytet to sankcjonuje? Czy Autorytet po prostu umywa ręce? Jak bardzo ci alchemicy są niezależni?
Sądzę, że właśnie wprowadzone poprawki dobrze odpowiadają na te pytania.
Jeśli chodzi o theme, mocno odczułem brak głębszej jego eksploracji. Sugeruję przedstawić plusy i minusy w kwestii tego całego projektu naukowego i zasadności tortur; kolizja prakseologii i obrony ludzkości jako składowej misji Autorytetu.
Nie chciałam wdawać się w jakąś argumentację, więc poprzestałam na rozwinięciu nieco paru wątków i tego, jak misją Autorytetu dwaj mężczyźni na końcu usprawiedliwiają swoje poczynania, tak naprawdę chroniąc swoje tyłki. Argument o ochronie ludzkości zostaje też przytoczony na końcu w formie, która, wydaje mi się, przez każdego zostanie odebrana inaczej.
Które to są lata? Szybki research Orderu Orła Czarnego (brzmi kozacko) każe mi sądzić, że mniej więcej 1800-1850?
Wstawiłam w jednym miejscu wzmiankę o roku 1843.
obawa, że nie pociągniesz tych wątków w innych pracach
Na tę chwilę nie jestem w stanie tego określić, ale całkowicie rozumiem Twoje podejście.
Dziwnie brzmi nazywanie kogoś młodzieńcem przez inną młodą osobę.
Prawda, zmieniłam.
Polaka.
:wstyd: :dzięki:
Autorytet KAZAŁ im torturować niewinnych czy po prostu osiągnąć wskazane wyniki bez względu na użyte środki?
Jak wyżej napisałam: myślę, że w obecnej formie zostało to wyjaśnione.
To zrobię niedługo redakcję tekstu jeszcze, przejrzę w poszukiwaniu ostatnich miejsc do poprawy, i publikuję.