RPC-054

tagshow

3 (1)

3 (1)

us.webp es.webp ru.webp
beta-red.webp
tumblr_inline_phg1ilX6bz1qcpnm1_500.jpg

Artystyczna wizja konfliktu między plemionami Varúlfr i Angrivarii. Podpisano: „Szarża batalionu Varúlfr” (około 1400 r. n.e.).

Rejestracja Porządku Centralnego: 054

Klasa: Beta-Czerwony

Zagrożenia: Zagrożenie agresją, zagrożenie klimatyczne, zagrożenie rozumnością

Protokoły przechowalnicze: Obóz operacyjny MDS Hati-01 powinien znajdować się w promieniu kilometra od RPC-054 celem zapewnienia możliwości regularnego monitorowania Zdarzenia Bitewnego pod względem interferencji. Wszelkie przedmioty, substancje lub osoby podejmujące próbę zakłócenia przebiegu ww. zdarzenia należy obezwładnić, usunąć i niezwłocznie poddać terminacji. Jeżeli obiektu zakłócającego nie można obezwładnić lub poddać terminacji, należy niezwłocznie ewakuować całość personalu na tereny znajdujące się co najmniej 0,8 kilometra od RPC-054. Autorytet powinien współpracować z rządem norweskim celem zapewniania, by sfera publiczna nie dowiedziała się o istnieniu RPC-054.

Opis: RPC-054 to trzystuosobowa grupa zamieszkująca tundrową równinę 4,02 kilometra na północny wschód od norweskiej góry Glittertind. Osoby tworzące ową grupę dzielą się na dwa „plemiona”: jedno nazywające się Varúlfr, co znaczy „wilkołak”, i drugie o nazwie Angrivarii, co zaś znaczy „wojownik”. Obywa plemiona składają się z dokładnie 150 osób. Każda z nich wydaje się ubrana w jedenastowieczne odzienie bojowe wikingów i może zostać zaobserwowana uzbrojona w topór bitewny, włócznię, tarczę, długi łuk oraz konia. Każde plemię ma do tego własny obóz, na który składają się namioty sypialne, chata-jadalnia, strzelnica oraz stajnia. W plemionach nie dostrzeżono hierarchii społecznej; wszyscy ich członkowie posługują się tytułem wojownika.

Obydwa plemiona wydają się zablokowane w cyklu codziennych walk. Nazywane są one przez badaczy Autorytetu „Zdarzeniami Bitewnymi”, rozpoczynają się o świcie i zakańczają dopiero wtedy, gdy oczywiste jest, że jedna strona zwyciężyła. Warunek ten ulega spełnieniu, gdy na polu walki pozostaje jedna osoba — plemiona walczą na śmierć i życie. Po zakończeniu walki wspomniana osoba przez pewien czas będzie znajdowała się w bezruchu, a następnie ulegnie objęciu przez intensywne złote światło. Będzie ono świeciło do pięciu sekund, a następnie zaniknie — najwyraźniej wraz ze zwycięzcą.

W nocy tundrę, na której znajduje się RPC-054, pokrywa gęsta mgła uniemożliwiająca poruszanie się po terenie bez odpowiedniej technologii. O godzinie dokładnie1 4 rano wszyscy członkowie obydwu plemion otwierają swoje namioty, wychodzą z nich, a następnie przystępują do porannych aktywności poprzedzających walkę. Badania wykazały, że zwycięzca z poprzedniej walki nie znajduje się wśród tych, którzy budzą się kolejnego dnia — jego miejsce zajmuje inna osoba. Wygląd tej osoby nie wydaje się dezorientować innych członków plemiona; zachowują się oni, jak gdyby była ona częścią plemienia od dawna.

Podczas Zdarzenia Bitewnego wszyscy członkowie plemion wykazują podwyższone nastawienie bojowe i okazują wrogość wobec każdego, kto nie przynależy do ich plemienia. Jednakże podejście to nie przenosi się na czas, gdy osoby te odpoczywają w obozach. Podczas przepytywania w sprawie genezy konfliktu obydwu plemion ich członkowie udzielają podobnych odpowiedzi. Typowo przejawia się w nich przekonanie, iż wykonują polecenie od bogów.

Testy wykazały, iż czynniki zewnętrzne mogą wpływać na przebieg konfliktu w RPC-054. Jednakże wszelkie interferencje mają szkodliwy wpływ na obszar dookoła miejsca walki. Szkody te obejmuje zwiększenie liczby klęsk żywiołowych obserwowanych w Europie Północnej, a także przyspieszenie rozprzestrzeniania się chorób2.

Ze względu na istnienie wielu dokumentów i obrazów historycznych, które — jak się domniema — przedstawiają niektóre Zdarzenia Bitewne RPC-054, zakłada się, iż obiekt istnieje od ponad 1000 lat.

battle-of-the-doomed-gods%20%281%29.jpg

Dramatyczna wizja artystyczna bitwy o Skömm. Twórca nieznany.

Dokument 054.01 — bitwa o Skömm::
W dniu 6 stycznia 1237 roku kupcy z norweskiej wioski Galdbygde odkryli RPC-054 i usiłowali handlować z plemionami przed rozpoczęciem Zdarzenia Bitewnego. Doprowadziło to do zamordowania wszystkich kupców, z wyjątkiem jednego. Ludność Galdbygde podjęła próbę odwetu ze stoma mężczyznami. Walka znana jako bitwa o Skömm3 miała miejsce 14 stycznia. Spośród stu wysłanych przez wioskę mężczyzn przetrwało tylko ośmiu. Zdarzenie to uznaje się za warte odnotowania z uwagi na fakt, iż wszyscy członkowie obu plemion doskonale pamiętają przebieg bitwy, mimo że miała ona miejsce kilkaset lat wcześniej. Poniższy dokument to fragment z dziennika Birgera Felmena, jednego z ocalałych, którzy walczyli przeciwko plemionom Varúlfr oraz Angrivarii.

[Przełożono z języka norweskiego.]

[…] Gdy wspięliśmy się na grań wzgórza, udało się nam dostrzec duży tłum ludzi, którzy wydawali się pogrążeni w walce. Kapitan Marius powiedział, że kupiec kazał nam zabić tamtych mężów. Zakwestionowałem to, pytając, czy aby na pewno zaatakowanie tak wielkiej liczby walczących mężczyznych jest dobrym pomysłem. Odparł, że to najodpowiedniejszy moment, by uciszyć nieprzyjaciela. A zatem ruszyliśmy. Modliliśmy się do Tyra, by nas prowadził, a potem niczym koty zakradliśmy się do wroga od tyłu i przygotowaliśmy się do zaatakowania go z zemstą płonącą w naszych sercach.

Co się stało wtedy, żaden bóg ani śmiertelnik nie zdołałby przewidzieć. Gdy kapitan Marius rozkazał nam rozpocząć szarżę, nieprzyjaciele jak gdyby natychmiast zdali sobie sprawę z naszej obecności. Zjednoczyli się przeciwko nam! Zaatakowali nas, och, ale była to szarża, tak bezlitośnie szybka, że zamarłem, jak stałem. Miałem wrażenie, że moje stopy spoiły się ziemią, po której stąpałem. Pozostali, mężowie znacznie odważniejsi niż ja, zetknęli się z nieprzyjacielem z intensywną brutalnością. Mimo ich determinacji wróg bez problemu się przez nas przedarł. Tamte bestie obleczone w skóry mężczyzn posiekały nas na kawałki. W trakcie walki ujrzałem lęcącą odrąbaną głowę kapitana Mariusa. Chłodne powietrze zmroziło mi gardło, gdy oglądałem, jak moi przyjaciele umierają w boju.

Nagle, jak gdyby minęła cała wieczność, potrząsnął mną jeden z ocalałych. Krzyknął mi dwa razy w twarz: „odwrót!”. Mój umysł się na nowo obudził i wypełniła go świadomość, że pędzi na mnie żywa zbrodnia. Życia znów przestrzeliło przez moje stopy. Uiekałem tak szybko, jak tylko byłem w stanie, z dala od niebezpieczeństwa.

Mieliśmy szczęście, że nieprzyjaciel nie podążał za nami zbyt długo. Pamiętam, że biegłem przez jakąś minutę, gdy wróg się zatrzymał. Wydawało mi się, że znów się podzielił i zaczął walczyć między sobą. Moja powrotna wędrówka do Galdbygde była pełna cierpienia psychicznego i nienawiści do samego siebie. Wiem, że przez tchórzliwość moją duszę czekają wieczne katusze w głębinach Helheimu.

Nota: Po zakończeniu bitwy w pobliżu Galdbygde doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,5. Wywołało ono skierowaną na wioskę lawinę z pobliskiej góry Glittertind.

O ile nie stwierdzono inaczej, treści niniejszej witryny objęte są postanowieniami licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.